Walka o zjazdy i nie tylko – ciąg dalszy…
Świadomość nadarzającej się okazji jak i przeświadczenie, że to co teraz „ugramy”, drugi raz może się nie udać – w oczach lokalnych władz gmin, które walczyły o głosy w zbliżających się wyborach stanowił argument nie do odrzucenia. Wójtowie „pseudo” reprezentując swoich mieszkańców (przyszły, potencjalny elektorat) pisali dalej. Roszczenia już nie poprzestawały na zjazdach dla tego czy tamtego mieszkańca, dotyczyły już przebudowy dróg krajowych, budowy sieci dróg gminnych i wewnętrznych. Oczywiście działania te odbijały się echem również w MZDW, gdzie osoby zasiadające na stanowiskach dyrektorskich z tzw. „nadania partyjnego” również podjęły się wykorzystania sytuacji dla zwiększenia własnej popularności i poprawienia rankingów politycznych. Za skutkowało to jedynie zablokowaniem, a nawet sparaliżowaniem prac projektowych i zawartej z naszym biurem umowy przeistaczając proces projektowy w swoista walkę na pisma. Zamawiający w „osobie” MZDW w Warszawie zamiast współdziałać w realizacji obowiązków umownych, a tym samym pomagać w dokończeniu przez nas prac projektowych co umożliwiłoby rozpoczęcia prac budowlanych, stanął po stronie roszczeniowych mieszkańców i wójtów.
Komentarze